Kontuzja gwiazdy Jagiellonii na zgrupowaniu U-21! Afera i przeprosiny Jerzego Brzęczka
Sławomir Abramowicz, podstawowy bramkarz Jagiellonii Białystok i reprezentacji Polski U-21, doznał kontuzji łokcia podczas treningu kadry. Wokół urazu wybuchła mała medialna burza, po której selekcjoner Jerzy Brzęczek musiał przepraszać.
21-letni Sławomir Abramowicz nabawił się kontuzji łokcia podczas czwartkowego treningu młodzieżowej reprezentacji Polski. Bramkarz zderzył się z Igorem Drapińskim i musiał opuścić zgrupowanie przed meczem kwalifikacji do mistrzostw Europy U-21 z Czarnogórą. Abramowicz wrócił już do Białegostoku, gdzie przejdzie szczegółowe badania, które określą skalę urazu i sposób leczenia.
Abramowicz to jeden z kluczowych zawodników Jagiellonii Białystok i filar młodzieżowej kadry Jerzego Brzęczka. W trwającym sezonie Ekstraklasy należał do czołowych bramkarzy ligi, a jego dobre występy przyczyniły się do solidnego startu Jagiellonii w obronie tytułu mistrza Polski. W kadrze U-21 zastąpił go Maciej Kikolski z Widzewa Łódź, a w meczu z Czarnogórą między słupkami stanął Marcel Łubik.
Wokół kontuzji Abramowicza wybuchła mała afera po wypowiedzi rzecznika kadry U-21, Szymona Tomasika, który w programie Meczyków ujawnił wstępne diagnozy i przewidywaną długość przerwy zawodnika. Na te słowa ostro zareagował dyrektor sportowy Jagiellonii, Łukasz Masłowski, zarzucając rzecznikowi zbyt daleko idące spekulacje. Sprawę próbował załagodzić selekcjoner Jerzy Brzęczek, który publicznie przeprosił klub i wyraził nadzieję na szybki powrót swojego podopiecznego do gry.
„Na wstępie chciałbym przeprosić Jagiellonię za te niefortunne słowa naszego rzecznika. Mam nadzieję, że uraz Sławka nie jest bardzo poważny i szybko wróci do bramki Jagiellonii” – powiedział Jerzy Brzęczek w rozmowie z TVP Sport.
Sytuacja z Abramowiczem pokazuje, jak delikatne potrafią być relacje między klubami a reprezentacjami młodzieżowymi. Choć reakcja dyrektora Jagiellonii była emocjonalna, trudno się dziwić – mowa o jednym z kluczowych zawodników zespołu. Na szczęście sprawa została szybko wyjaśniona, a przeprosiny Brzęczka uspokoiły atmosferę. W Białymstoku wszyscy trzymają teraz kciuki, by diagnoza okazała się łagodniejsza, niż początkowo zakładano.

Komentarze