Legia w tarapatach finansowych. Mioduski pod presją, kibice ogłosili bojkot

Kibice ogłosili bojkot, zespół wzmocnił zaledwie jeden piłkarz – Petar Stojanović, który nie został nawet zgłoszony na mecz z Aktobe, a finanse klubu są w opłakanym stanie.

Jak ujawnił Marcin Szymczyk z Legia.net w podcaście „Kilka słów o Legii”, sytuacja stołecznego klubu jest alarmująca. – Na dziś Korona Kielce ma więcej pieniędzy na transfery niż Legia – podsumował dziennikarz.

Zaległości w wypłatach i transfery ratunkowe Legii

Jeszcze pod koniec czerwca „Przegląd Sportowy” donosił o zaległościach w wypłatach dla piłkarzy. Klub ratował budżet sprzedażą Jakuba Zielińskiego do Wolfsburga za niecały milion euro. To jednak tylko kropla w morzu potrzeb.

Sipa US / Alamy

Legia liczyła również na spory zarobek z transferu Maxiego Oyedele, który ma klauzulę odejścia za 6 mln euro. Problem w tym, że – jak twierdzi Szymczyk – nawet taka kwota nie poprawiłaby znacząco sytuacji, bo większa część musiałaby pokryć bieżące wydatki i długi. – „Nie wiem, czy więcej niż 500 tys. euro trafiłoby realnie na transfery” – powiedział dziennikarz.

Fiasko z Kapuadim i frustracja trybun przy Łazienkowskiej

Kolejnym zawodnikiem, który miał przynieść klubowi kilka milionów euro, był Steve Kapuadi. Legia liczyła na około 4 mln, ale jedyna poważna oferta – z Blackburn – opiewała na maksymalnie 2 mln euro.

Znikoma aktywność transferowa i brak konkretów doprowadziły do bojkotu ze strony grupy „Nieznani Sprawcy”, która zawiesiła doping i oprawy na meczach domowych, zapowiadając również, że nie pojawi się na trybunach aż do odwołania.

Legia stoi dziś na krawędzi. Jeśli nie pojawi się natychmiastowy zastrzyk finansowy – lub decyzje strategiczne właściciela – klub może stracić kontakt z czołówką ligi już na starcie sezonu.