Francja na wojnie z kibolami. Rząd rozwiązuje grupy ultrasów – w tle polityka, kontrowersje i oskarżenia o hipokryzję

Emmanuel Macron Bruno Retailleau kontra kibole

Minister Spraw Wewnętrznych rusza na front stadionowy. Ale jego działania wywołują burzę

Pięć znanych grup kibicowskich we Francji może zniknąć z dnia na dzień. Na celowniku resortu spraw wewnętrznych znalazły się: Green Angels i Magic Fans (Saint-Étienne), Brigade Loire (Nantes), Kriminels (Strasburg) oraz Légion X (Paryż). Wszystkie te organizacje mogą zostać zdelegalizowane – decyzja należy do nowego ministra spraw wewnętrznych, Bruno Retailleau, który chce „przywrócić porządek” na francuskich stadionach.

„Nie zniosę, by sport był pretekstem do przemocy”. Minister zapowiada twardy kurs wobec kiboli

Bruno Retailleau objął stanowisko we wrześniu 2024 roku i od razu rozpoczął ofensywę – nie tylko wobec nielegalnej migracji, ale również wobec stadionowych burd. W jego ocenie to właśnie grupy ultrasów odpowiadają za mobilizację blisko jednej trzeciej sił policyjnych w weekendy.

„Nie mogę tolerować, że sport służy jako przykrywka do brutalnych zachowań. To absurd, że tylu funkcjonariuszy musimy kierować do ochrony stadionów” – miał powiedzieć minister w rozmowie cytowanej przez So Foot.

Problem w tym, że wrzucił do jednego worka grupy z trzydziestoletnią historią i faktycznych chuliganów

Rozwiązanie Brigade Loire, Green Angels czy Magic Fans budzi szczególne kontrowersje. To grupy działające od lat 90., z głębokimi więzami z klubami. Fani Saint-Étienne mieli realny wpływ na funkcjonowanie klubu i według wielu – pomogli mu powrócić do Ligue 1 po dwóch sezonach przerwy.

Francja na wojnie z kibolami

Z kolei Kriminels i Légion X to zupełnie inna bajka – relatywnie młode grupy, często opisywane przez media jako „agresywne”, z kontaktami ze środowiskami neofaszystowskimi. Légion X zasłynął z brutalnego ataku, w którym cztery osoby zostały ranione nożem.

Decyzja o jednoczesnym rozwiązaniu wszystkich tych grup wygląda więc jak działanie zbyt ogólnikowe – nie rozróżnia historii, wpływu ani rzeczywistego poziomu zagrożenia.

Francja na wojnie z kibolami

Hipokryzja i polityka? Eksperci grzmią

Na liście „do likwidacji” zabrakło m.in. ultrasów Montpellier, którzy rzucali racami w meczu przeciwko Saint-Étienne. Zatem – pytają dziennikarze – czy kryteria są rzeczywiście merytoryczne?

„Retailleau popełnił poważny błąd. Chciał uderzyć w znane grupy, a ostatecznie może... ochronić te najbardziej niebezpieczne” – napisał poseł Sacha Houlié na platformie X (dawniej Twitterze).

To niebezpieczny precedens – jeśli zostaną zdelegalizowane organizacje z długą historią i realną współpracą z klubami, może to posłużyć jako argument dla bardziej radykalnych środowisk, że są „prześladowane”.

Kluby i federacje po stronie fanów. Sprzeciw nabiera tempa

Ivan Gazidis

Saint-Étienne i Nantes już wydały oświadczenia, w których wspierają swoich kibiców. Głos zabrał również prezes ASSE Ivan Gazidis, który stwierdził:

„Rozwiązanie tych grup niczego nie rozwiąże. Przeciwnie – zwiększy ryzyko incydentów, bo nikt nie będzie już ponosił za nie odpowiedzialności”.

Francuska Narodowa Federacja Kibiców poszła krok dalej – opuściła narodową radę ds. kibiców, która skupiała ultrasów i przedstawicieli ministerstwa sportu. Zerwano dialog z władzami, by „zmusić je do wypełnienia zobowiązań”.

Retailleau – prawicowy rewolucjonista. Chce twardej ręki nie tylko wobec kibiców

Retailleau reprezentuje centroprawicową partię Republikanów i jest w opozycji wobec prezydenta Macrona. Jego polityka ma zrewolucjonizować wymiar sprawiedliwości – planuje m.in. obniżenie wieku odpowiedzialności karnej do 16 lat, surowsze kary za pierwsze przestępstwa oraz ścisłe kontrole imigracyjne (m.in. deportacje do DR Konga, rewizja umowy z Algierią).

Bruno Retailleau

W kontekście stadionów mówi się także o wprowadzeniu biletów imiennych w Ligue 1 – ułatwiłoby to identyfikację chuliganów i autorów homofobicznych haseł.

Co dalej z kibicami we Francji?

Nie wiadomo, czy decyzje ministra zostaną zrealizowane w pełni – coraz więcej klubów, stowarzyszeń i komentatorów apeluje o rozsądek. Fani są gotowi do protestów. Pytanie tylko, czy władze ich wysłuchają – czy też wolą iść drogą politycznego pokazania siły.

Komentarze 1

Zaloguj się, aby móc dodawać komentarze